Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Nie Lut 02, 2020 3:07 pm
Imię i Nazwisko: Corinne Flicker (z dworu Vartatti)
Ród: Elfowie, elf żywiołu powietrza
Przydomek: brak
Stanowisko: członek rodu
Wiek: 27 lat

Orientacja: heteroseksualna
Wygląd:
Gdy idziesz lasem i przedzierasz się przez gęste zarośla, dostrzegasz postać, której oblicze jest częściowo zakryte kapturem zaciągniętym na głowę. W tym momencie trudno jest nawet wyobrazić sobie, że pod tym znoszonym, obtartym odzieniem skrywa się przedstawicielka rodu elfów. Dopiero, kiedy dziewczyna pozbywa się swojej peleryny, dostrzegasz, że jej sylwetka jest zdecydowanie smuklejsza niż mogło by się zdawać. Lekki materiał i skórzane dodatki podkreślają jedynie jej szczupłą talię, długie nogi i wąskie ramiona. Mimo wszystko wcale nie jest drobniejsza od ludzkiej kobiety, co jest zasługą jej wzrostu. Można przysiąc, że mierzy mniej więcej 175cm wysokości. Odwraca się w końcu przodem do ciebie, dzięki czemu widzisz zdecydowanie więcej. Poza kilkoma drobnymi zadrapaniami, jej cera jest gładka, dość blada, ale mimo wszystko ma dość ciepły odcień. Wiatr zaczyna czesać jej długie, blond włosy, kolorem przypominające kłosy zboża i właśnie wtedy dostrzegasz, że z pomiędzy jasnych pasm wystają spiczaste uszy. Teraz wszystko zdaje się jasne i już wiesz, że przed tobą stoi elfka. Jej intensywnie zielone oczy przeszywają cię na wylot, a ty nie potrafisz nawet odczytać jej myśli. Nos elfki jest niewielki i prosty, a usta niewiele ciemniejsze od skóry. Co dziwne, wargi zdają się lekko spierzchnięte, co jest rzadkim widokiem wśród pozornie idealnych, surowych rysów wśród przedstawicieli jej rasy. Corinne porusza się bardzo zwinnie i zgrabnie, nie tracąc przy tym swojej dumnej, jednocześnie czujnej postawy. Na jej biodrach spoczywa skórzany pas, do którego jest przymocowanych kilka ostrzy i nie ulega wątpliwościom, że dziewczyna doskonale wie jak ich użyć. Po względnych oględzinach wiesz, że bliżej jej do wojowniczy lub łowczyni niż do jakiejkolwiek pani dworu.
Charakter:
Corinne można by określić jako zwinięty pąk kwiatu, którego wnętrze jest chronione przez ściśnięte ze sobą płatki. Nikt tak na prawdę nie wie jak może wyglądać od środka, kiedy każdy w małych płatków odpadnie obnażając jej prawdziwe oblicze. Jednocześnie wiele z cech, które obecnie przejawia są w niej tak silnie zakorzenione, że trudno jakkolwiek dotrzeć do ich źródła. Sama ma problem ze zidentyfikowaniem własnej tożsamości, bo większość z rzeczy, które robi opiera na własnej zakrzywionej przezorności. To dziewczyna o ciężkim charakterze. Zamyka się przed wszystkimi, nie dając zajrzeć głębiej, by poznać ją lepiej. Osłoniła się grubym murem, który powstrzymuje u niej wszelką wylewność jeśli chodzi o uczucia. Stara się być wstrzemięźliwa w okazywaniu emocji, bo zdaje jej się, że właśnie to czyni ją silną. Maskuje wszelkie swoje defekty, smutki uznając je za słabości, które każdy mógłby użyć przeciwko niej. Tworzenie bliskich relacji nie przychodzi jej łatwo, choć zdarza jej się odpychać innych celowo. Ceni swoją samodzielność i niezależność. Jest strasznie dumna, uparta i krnąbrna. Na pierwszy rzut oka nie wzbudza sympatii, choć nigdy jej na tym nie zależało. Jest zbyt nieufna, by ot tak zacząć się spoufalać. Dotyczy to nawet przedstawicieli jej samej rasy. Choć elfy są uważane za rodzinne, ona dawno temu porzuciła te wartości, przyjmując nawet nowe nazwisko, nikomu nie przyznając się do swojego rodzimego. Nie da się ukryć, że ma dość ponure usposobienie. W pewnym sensie przyzwyczaiła się do samotności, a przed innymi jedynie udaje, że jej to w zupełności odpowiada. Tak na prawdę potrafiłaby z życia wykrzesać więcej radości, ale jak na razie nie miała ku temu okazji. Wbrew pozorom nie ma żadnych problemów z komunikacją i nie unika kontaktów z innymi osobami. Doskonale wciela się w wybrane role, robiąc dobrą minę do złej gry. Odnajduje odpowiedź na niemal każde słowa, a gdy jej nie udziela, oznacza to, że świadomie nie chce nic więcej dodawać. Na co dzień zgrywa twardą, ale w rzeczywistości z trudem przychodzi jej odmawianie komuś pomocy. Zachowuje się czasami jaki robiła to z ogromną łaską, ale prawda jest taka, że sumienie nie pozwoliłoby jej przejść obojętne. Ci, którym udałoby się jakkolwiek dotrzeć do niej, uchylając choć jeden z zwiniętych płatków, mieliby niezwykłe szczęście, bo może zaskoczyłaby ich czymś bardziej pozytywnym niż dotychczas. Nawet udzielając komuś pomocy lub próbując zrobić coś miłego nie potrafi powstrzymać swojej sarkastycznej i cynicznej natury.
Historia:
Zacznijmy od dawnych czasów, w których to młoda blondwłosa elfka była jeszcze pewna swojej świetlanej przyszłości. Cały jej świat był otoczony pozłacanymi meblami, odziany drogimi tkaninami i zdobiony cennymi kamieniami w biżuterii. Mogła to wszystko mieć dzięki dobrej pozycji jej rodziny w hierarchii rodu Elfów. Azel Vartatti, ojciec Corinne był dowódcą Szmaragdów, co zapewniało im dogodne życie nawet jak na elfa.
Corinne jako dziecko interesowała się pracą ojca mniej niż powinna. Matka, Vanae, także nie wtrącała się w sprawy rodu elfów. Zamiast tego wolała cieszyć się błyskotkami, na jakie było ich stać. Dziewczynka była zmuszana do nauki i trenowania różnych technik walki. Rodzice starali oszlifować ją jak diament, z nadzieją, że przyjdzie jej reprezentować ich rodzinę jeszcze wyżej w hierarchii rodu. Ponoć już po narodzinach jej los został ofiarowany jednemu z synów rodziny królewskiej. Zapewne gdyby nie to, co zdarzyło się pewnej nocy, już dziś siedziałaby u boku jednego z następców tronu.
Cały plan Azela, związany z dostaniem się do rodziny królewskiej został zrujnowany. Była późna noc. Corinne pamięta tylko, że była wtedy pełnia. Do tej pory nie potrafi zapomnieć widoku księżyca w pełnej fazie, który był jedynie tłem dla walki, której była świadkiem. Rodzina Vartatti wracała z pewnej dość dyplomatycznej wizyty u innej równie wpływowej rodziny. Jechali swoim powozem, kiedy nagle zostali zaatakowani. Corinne miała wtedy ledwie siedem lat, stąd nie pamięta szczegółów. Nim została zaatakowana, ojciec zepchnął ją z drogi prosto w las, by mogła się ukryć. Ktoś z napastników ją dostrzegł, wiec zaczęła uciekać między drzewami. Znalazła schronienie pod spróchniałym, powalonym drzewem. Leżała tam i marzła aż do świtu. Gdy wróciła do miejsca ataku, zastała okradziony powóz i martwe ciała rodziców. Nie potrafiła pojąć tego, co się tam wydarzyło, ale wiedziała, że musi pożegnać się ze swoim nazwiskiem. Powoli docierało do niej, że rodzice nie tylko ją szlifowali, ale jednocześnie przygotowywali, jakby wiedzieli, że takie okoliczności mogą nadejść.
Przed dwa dni Corinne błąkała się po lesie, aż spotkała pewnego starszego mężczyznę, człowieka. W pierwszej chwili chciała odmówić jego pomocy, bo wstręt do tej rasy wpajano jej od dnia narodzin. Była jednak głodna i zmęczona. Desperacja wzięła górę, a jako dziecko nie pomyślała o tym, że to również może być niebezpieczne. Jak się okazało mężczyzna miał dobre intencje. Marcus, bo tak miał na imię, nakarmił młodą elfkę i zajął się jej zadrapaniami. Dostrzegł klejnoty, które na sobie nosiła i po rozmowie zrozumiał w jakiej sytuacji znalazła się dziewczynka. Odraził jej powrót do królestwa, ponieważ nie było wiadomo, czy jej także nie będą chcieli dopaść. Marcus zaopiekował się Corinne na tak długo, jak było trzeba.
Minęły lata, a Corinne nadal przebywała w chacie Marcusa. W tym momencie był już starcem, który wymagał jej opieki, a nie odwrotnie. Do tego czasu zdążył ją dużo nauczyć. Wiedział więcej niż ktokolwiek mógł podejrzewać. Dawał jej lekcje z przeróżnych dziedzin, które zapewniły jej samodzielność. Mogła przy nim nawet kształtować swoje moce. Przyszedł niestety dzień, w którym i z nim Corinne musiała się pożegnać. Marcus zmarł, gdy ta miała 20 lat. Zapewne gdyby nie potrzebował jej opieki, odeszłaby od niego już dwa lata wcześniej, ale chciała mu się odwdzięczyć za wszystko, co dał jej, kiedy ona potrzebowała jego.
Corinne wyciągnęła z pudełka klejnoty, które trzymała odkąd straciła rodziców. Zabrała także ze sobą wszelkie oszczędności Marcusa i same najpotrzebniejsze rzeczy. Dzień po pochowaniu Marcusa postanowiła wrócić do Krainy Hortus. Wiedziała, że tam będzie jej łatwiej żyć, choć i tak stawiała głównie na samodzielność. Sprzedała klejnoty, za co otrzymała niezłą sumę. Dzięki temu zdołała kupić niewielką chatę na samych obrzeżach Krainy. Czuła się nieswojo przebywając w samym centrum, a na samym krańcu miała więcej spokoju. Zaczęła sobie wszystko powoli układać po swojemu. Marcus zdołał ją na prawdę wiele nauczyć, co postanowiła wykorzystać. Od tamtej pory nie tylko handluje własnymi upolowanymi zdobyczami, znalezionymi ziołami i przedmiotami, ale także wykonuje różne zlecenia.

Wady:
~ jej brawura niekiedy graniczy z głupotą, łatwo wpada w tarapaty przeceniając swoje możliwości
~ we wszystkim próbuje wywęszyć podstęp, nawet kiedy ktoś ma rzeczywiście czyste intencje
~ nieufna
~ ma problemy z wyrażaniem uczuć
~ nie potrafi przejść obojętnie obok potrzebującego
~ jest nerwowa, jakiekolwiek emocje maskuje gniewem
~ nie lubi opowiadać o swojej rodzinie, ogólnie, to w ogóle nie lubi zbyt wiele o sobie mówić

Zalety:
~ sprawna fizycznie
~ odważna
~ większość emocji trzyma na wodzy, potrafi zachować zimną krew
~ adrenalina ją mobilizuje do działania
~ samodzielna
~ nie boi się wyzwań, chętnie uczy się nowych rzeczy
~ pomocna
~ doskonale radzi sobie w warunkach polowych

Umiejętności fizyczne:
Broń miotająca- dotyczy to zarówno strzelania z łuku, kuszy jak i rzucania nożami. Corinne ma świetne oko i doskonale sobie radzi ze strzelaniem lub rzucaniem do celu.
Zwinność- dzięki swojej smukłej sylwetce potrafi poruszać się szybko, zwinnie i zgrabnie. Przemieszcza się z niezwykłą lekkością, stawiając ciche kroki. Ta zdolność sprzyja również niektórym akrobatycznym manewrom, gdy porusza się po niesprzyjającym terenie lub w trakcie walki.
Tropicielstwo- jest spostrzegawcza, więc dobrze sobie radzi z odnajdywaniem różnych śladów. Wie jak wytropić konkretną zwierzynę lub potwory. Wie także, w jakich warunkach może je znaleźć lub jak je zwabić.
Zielarstwo- zna się na roślinach leczniczych jak i tych trujących. Wie gdzie je znaleźć lub nawet jak je hodować. Potrafi je wykorzystywać do tworzenia podstawowych wywarów lub maści.

Umiejętności magiczne:
Aerokineza- Corinne potrafi manipulować warstwami powietrza. Potrafi gestem ręki wywołać silny podmuch wiatru, posyłając przeciwników kilka metrów do tyłu. Zależnie od zachcianki posyła skumulowanym powietrzem pchnięcie w dowolnym kierunku i z dowolną siłą.
Szept wiatru- dość specyficzna zdolność, która polega na przywołaniu ledwie odczuwalnego podmuchu wiatru, który informuje elfkę o tym, co znajduje się w jej otoczeniu. Można by to porównać do echolokacji, ponieważ dzięki temu Corinne poznaje lokalizację różnych obiektów zarówno tych ożywionych jak i nieożywionych. Prócz tego ta zdolność pozwala jej podsłuchać żywe istoty, które są zlokalizowane gdzieś w pobliżu, ale usłyszy wyłącznie to, co zostało powiedziane w momencie użycia mocy.
Lekkość- z pomocą użycia warstw powietrza, Corinne nadaje swojemu ciała większej lekkości. Dzięki temu porusza się zdecydowanie szybciej, jej kroki stają się niesłyszalne i potrafi wyskoczyć znacznie dalej lub wyżej.
Wir- umiejętność ta polega na stworzeniu czegoś na wzór wiru powietrznego, który może otoczyć ją lub kogoś innego. W ten sposób powstaje bariera, która nie pozwala dostać się komukolwiek do danego celu. Wejście w wirującą barierę sprawia, że osoba zostaje wyrzucona gdzieś w dal lub wciągnięta w masę powietrza, w której będzie się kręcić i obracać do momentu, w którym moc przestanie działać.

Dodatkowe:
~ Corinne jest leworęczna
~ często miewa koszmary
~ los nie obdarował ja zdolnościami kulinarnymi, jej potrawy są zjadliwe i nic poza tym. Jedyną zaletą tej przypadłości jest to, że Corinne nie jest wybredna.
~ chciałaby kiedyś oswoić jakieś dzikie zwierzę, bez względu na jego wielkość
~ średnio przepada za przebywaniem na głębokich wodach
~ rzadko spożywa alkohol
Powrót do góry Go down
Corinne
Corinne
Corinne
Liczba postów : 1
Join date : 15/07/2019
Corinne
Pon Lut 03, 2020 11:15 pm
Aerokineza - po użyciu zaklęcia odpoczywasz 3 posty. Możesz posłać wtedy jedną falę w konkretnym kierunku jakim chcesz. Możesz bez problemu odrzucić osoby w lekkich zbrojach, ale ciężko zbrojni mogę jedynie zostać wytrąceni z równowagi.

Szept wiatru - Może działać pasywnie, ale zbyt częste używanie przyprawia cię o migreny i krwawienia z nosa. Oczywiście osoby muszą być w zasięgu twojego wzroku.

Lekkość
- Czas trwania: 3 posty, odpoczynek 3 posty

Wir - Czas trwania: 2 posty, odpoczynek 5 postów

Poza tym
Akcept
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 156
Join date : 30/04/2019
Admin
Strona 1 z 1
Skocz do: